
Fot. Jagiellonia Białystok / Mariusz Piotrowski
Za nami rewanżowe spotkania ćwierćfinałowe Ligi Konferencji. Mimo odpadnięcia z gry polskich zespołów, te zaprezentowały się bardzo dobrze na tle wyżej notowanych rywali. Legia sensacyjnie ograła 2:1 Chelsea w Londynie, Jagiellonia Białystok z kolei zremisowała u siebie z Realem Betis, który jest ostatnio w bardzo dobrej dyspozycji. W pozostałych meczach też nie zabrakło emocji. Włoska Fiorentina „przepchała” dwumecz ze słoweńskim Celje, a Djurgardens ze Szwecji po dogrywce wyeliminował austriacki Rapid Wiedeń.
Bardzo dobrze na tle faworyzowanego Betisu pokazała się Jagiellonia Białystok. Mistrzowie Polski zremisowali z faworyzowaną ekipą z La Ligi 1:1. „Jaga” mogła nawet prowadzić po pierwszej połowie, ale gol Kristoffera Hansena słusznie nie został uznany po interwencji systemu VAR. Pierwsi w tym meczu gola strzelił Betis, a dokładnie Cedric Bakambu. Wyrównał trzy minuty później Darko Churlinov. Co prawda goście z Andaluzji mieli wynik dwumeczu pod kontrolą, lecz „Duma Podlasia” zostawiła po sobie bardzo pozytywne wrażenie i zrobiła dobrą reklamę naszej Ekstraklasie.
Wyrównane spotkanie obejrzeli kibice we Florencji, gdzie miejscowa Fiorentina niespodziewanie zremisowała ze słoweńskim Celje. Po pierwszej połowie prowadzili gospodarze, a bramkę na wagę prowadzenia zdobył Rolando Mandragora. W 65. minucie na Stadio Artemio Franchi zapanowała konsternacja, gdyż po bramkach Aljosy Matko i Klemena Nemanicia prowadzili goście, a stan dwumeczu został wyrównany. Decydujący cios zadał Moise Kean, zaledwie dwie minuty po bramce Nemanicia. Fiorentina awansowała do półfinału, choć goście zostawili po sobie bardzo dobre wrażenie.
Sporą sensację sprawiła Legia Warszawa, który po bardzo dobrym meczu pokonała Chelsea na Stamford Bridge. Po bardzo słabym meczu w Warszawie, Legia pokazała kawał dobrego futbolu oraz serce do walki. Ekipa z Warszawy prowadziła po golu Tomasa Pekharta z rzutu karnego. Legia mogła prowadzić nawet dwoma bramkami, ale w znakomitej sytuacji niewiele pomylił się Morishita. W 33. minucie wyrównał Marc Cucurella, a przed przerwą mógł mieć na konice dublet, lecz gola anulowano po konsultacji VAR. Bramkę na wagę zwycięstwa zdobył w drugiej połowie Steve Kapuadi, który trafił do siatki po podaniu Claude’a Goncalvesa. Mimo, że stołeczna ekipa pożegnała się z rozgrywkami LKE – to zrobiła to w bardzo dobrym stylu. To była pierwsza porażka Chelsea na własnym stadionie w 2025 roku.
Dużo emocji doświadczyli kibice w Wiedniu. Kluczowy moment meczu miał miejsce już w 7. minucie spotkania, kiedy to zawodnik Rapidu Mamadou Sangare został ukarany czerwoną kartką. Goście ze Szwecji bramkę strzelili w 42. minucie, kiedy to piłkę do siatki skierował Danielson. Chwilę później padła bramka samobójcza autorstwa Jacoba Une i na przerwę piłkarze schodzili przy wyniku remisowym. W 77. minucie drugą bramkę dla Djurgaarden zdobył Keita Kosugi i wynik dwumeczu był remisowy. W dogrywce jednak grający w dziesiątkę Rapid Wiedeń opadł z sił i kolejne dwa gole zdobyli goście. Autorem obu trafień był Tobias Gulliksen. Djurgadens jest bez wątpienia największą rewelacją tegorocznych rozgrywek LKE.
W meczach półfinałowych LKE zmierzą się Real Betis z Fiorentiną oraz Chelsea z Djurgardens.
Wyniki rewanżowych meczów ćwierćfinałowych Ligi Konferencji:
- Jagiellonia Białystok – Real Betis 1:1 (0:0), wynik dwumeczu 1:3
- Fiorentina – NK Celje 2:2 (1:0), wynik dwumeczu 4:3
- Chelsea – Legia Warszawa 1:2 (1:1), wynik dwumeczu 4:2
- Rapid Wiedeń – Djurgaarden 1:4 (po dogrywce) (1:2, 1:1), wynik dwumeczu 2:4