
Fot. Cracovia
Jednym z trzech nowych zawodników Cracovii jest Gustav Henriksson, którego „Pasy” sprowadziły tej zimy. Szwedzki stoper natychmiast wywalczył sobie miejsce w składzie Dawida Kroczka i gra wszystko od deski do deski. W rozmowie z naszym portalem 27-latek opowiedział o swojej dotychczasowej karierze, marzeniach i pierwszych tygodniach w Cracovii.
Piotr Rzepecki: Jakie są twoje pierwsze wrażenia po transferze?
Gustav Henriksson: Pierwsze tygodnie są wspaniałe. Bardzo dobrze czuję się w Krakowie i w klubie, chłopaki mnie bardzo dobrze przyjęli. Pomogli mi w tym, bym czuł się tutaj niemalże jak w domu.
Z marszu wszedłeś do zespołu. Ekstraklasa jest taka, jak sobie wyobrażałeś?
Jest trudna. Bardzo fizyczna, zawodnicy mają dużą jakość indywidualną. Niedawno graliśmy przeciwko Jagiellonii Białystok (2:2) czy Górnikowi Zabrze (1:0), niektórzy piłkarzy są naprawdę mocni i nie było łatwo na nich grać.
Co słyszałeś wcześniej o Ekstraklasie?
Wiedziałem, że to mocna liga, ale nie sądziłem, że jest w niej aż tyle taktyki. To mnie najbardziej zaskoczyło! Ligę polską porównałbym do austriackiej, podobny styl grania i intensywności, dużo biegania i walki, zwłaszcza w pojedynkach, co mi się bardzo podoba.
W Ekstraklasie wszystkie drużyny bardzo dobrze pracują i to widać, jak każdy jest przygotowany pod tym kątem. Od trenerów dostajemy mnóstwo zadań i założeń, jeśli chodzi o pressing czy grę jeden na jednego.

Długo się decydowałeś na przenosiny do Cracovii?
To nie była łatwa decyzja. Miałem kilka innych ofert, ale jestem przekonany, że wybrałem najlepiej. Cracovia była bardzo zaangażowana w mój transfer, to też pomogło mi w wyborze.
Chciałem spróbować kolejnej przygody zagranicznej, ta poprzednia nie była w moim wykonaniu najlepsza. W Elfsborgu grałem ostatnio bardzo dobrze, grałem w europejskich pucharach i uważam, że na tyle dobrze się zaprezentowałem, by otrzymać szansę w mocniejszej lidze.
Wspomniałeś o poprzedniej przygodzie zagranicznej. Uważasz, że transfer do Wolfsbergera był błędem? Teraz zrobiłbyś coś inaczej?
Wszystko to działo się podczas covidu. Dla nikogo nie był to łatwy czas. W Austrii byłem odcięty od przyjaciół, rodziny. Przydarzyła mi się kontuzja i moja kariera w Wolfsbergerze nie potoczyła się tak, jak planowałem, ale uważam, że wyciągnąłem z tamtego pobytu bardzo dużo.
Grałem z bardzo dobrymi piłkarzami, zaczerpnąłem też wiedzy. Liga austriacka to wysoki poziom, wielu piłkarzy odchodzi stamtąd do Niemiec czy Włoch.
Co w pierwszej kolejności musisz poprawić, by zostać lepszym zawodnikiem? Gdzie widzisz największe braki?
Przede mną jeszcze sporo nauki. Mogę być lepszy pod każdym względem, jeśli chodzi o czytanie gry, taktykę. Bardzo chętnie uczę się i czerpię od innych zawodników.
W Szwecji grałeś kilkukrotnie przeciwko Amirowi Al-Ammariemu. Rozmawiałeś z nim przed transferem do Cracovii?
Przed transferem nie, ale już po samym przyjściu. Bardzo mi pomógł w pierwszych tygodniach, ale też inni zawodnicy, którzy mówią po szwedzku, jak David Olafsson, Mikkel Maigaard, Andreas Skovgaard czy Benjamin Kallman.
Ogólnie mamy w szatni bardzo dobrą atmosferę, dogadujmy się. Oczywiście jesteśmy skupieni na pracy, ale uważam, że w Cracovii jest dobra chemia między piłkarzami a sztabem.
Liga polska jest tylko przystankiem? Czytałem, że marzy ci się gra w Premier League.
Teraz jestem w Cracovii i jestem szczęśliwy. Moim celem jest regularna gra i pomoc drużynie w osiąganiu jak najlepszych wyników.
Ale oczywiście – kiedyś chciałbym zagrać w Anglii. Kiedyś powiedziałem, że chciałbym zagrać w Newcastle. Nie pytaj mnie dlaczego (śmiech). To nie jest bardzo znany klub, zwłaszcza poza Anglią, ale podoba mi się jego historia i to jest jedno z moich marzeń, by tam kiedyś zagrać.
***
„Pasy” dziś grają na wyjeździe z Pogonią Szczecin. Zespół prowadzony przez Dawida Kroczka zajmuje 6. pozycję, do piątej Pogoni traci dwa punkty.
1 komentarz on “Gustav Henriksson: Miałem kilka ofert, ale Cracovia była bardzo zaangażowana w mój transfer”