
Fot. Jagiellonia Białystok / Kamil Świrydowicz
Przyszedł czas na ostatnią kolejkę Ekstraklasy. Dzisiaj o godzinie 17:30 na dziewięciu stadionach rozpoczniemy 34. kolejkę. Jednym z stadionów, na którym odbędzie się rywalizacja jest ENEA stadion w Poznaniu, gdzie Lech zmierzy się z Piastem Gliwice. Co przed meczem o mistrzostwo mówi trener „Kolejorza”, Niels Frederisken?
Czas na ostatnie spotkanie Lecha Poznań w tym sezonie. Klub z Poznania podejmie Piast Gliwice. Jest to kluczowy mecz w walce o mistrzostwo Polski. Jeśli „Kolejorz” wygra to mistrzostwo po dwóch latach przerwy wróci do stolicy Wielkopolski. Takim meczą często towarzyszy stres czy presja. Jak to jednak wygląda w zespole lidera Ekstraklasy?
– Jeśli chodzi o presję, to ja widzę, że moi zawodnicy są w tym tygodniu spokojni i skoncentrowani na zadaniu, które przed nimi. Czeka ich niełatwy bój, aczkolwiek nie boimy się tego spotkania, ponieważ chcemy uczynić nasze miasto dumnym z powodu naszego sukcesu – mówił Niels Frederiksen.
Zamiast stresu albo presji z Poznania zdecydowanie bardziej wybrzmiewa ekscytacja.
– Wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, że przed nami wyjątkowy mecz dla klubu, dla miasta, dla kibiców i nas samych także. Nie doświadczasz takiego uczucia zbyt często. Nam się jednak podoba to, że możemy podejść do meczu o takiej stawce. Rywalizujemy o mistrzostwo Polski i mamy wszystko w swoich rękach. Wszystko od nas zależy i chcemy ten mecz wygrać. My zrobimy wszystko, by zwyciężyć w sobotę, ponieważ najprawdopodobniej będziemy potrzebować wygranej – stwierdził trener.
Przejdźmy teraz już do rywala „Kolejorza”. Zespół Aleksandara Vukovicia jest ostatnio w bardzo dobrej formie. Wygrana aż 4:1 z Motorem Lublin i zwycięstwo w derbach z Górnikiem 2:0. Jak grę Piasta ocenie duński szkoleniowiec? Głównie skupił się dobrej grze obronnej ekipy z Gliwic.
Vuković przed meczem z Lechem Poznań: Mamy możliwość podskoczenia o kilka pozycji
– Oczywiście, jestem świadomy tego, że nasz rywal znajduje się w dobrej formie. Dopiero co obejrzałem ich mecz z Górnikiem Zabrze, który wygrali 2:0. Przyjemnie oglądało się ich na boisku. To taki zespół, który rzadko kiedy dopuszcza rywali do sytuacji bramkowych. Skutkuje to tym, że Piast traci niewiele bramek. Cechuje ich duża agresja, która wpływa na to, że rywal ma problem z tym, aby tworzyć zagrożenie pod ich polem bramkowych. Przypominam sobie nas ostatni mecz, w którym zremisowaliśmy 0:0. To nie zdarza się zbyt często, abyśmy nie zdobywali bramek. Zdarzyło się to jesienią w Gliwicach i to wiele mówi – powiedział szkoleniowiec.
Przed tym decydującym meczem w niebiesko-białych barwach zabraknie wielu kluczowych zawodników. Z powodu kontuzji nie dostępni będą: Bartosz Salamon, Daniel Hakans, Filip Jagiełło, Radosław Murawski i niedostępny już od dłuższego czasu Gisli Thordarson. Oprócz nich z powodu uzbieranych w tym sezonie czterech żółtych kartek nie zagra Patrik Walemark.
– Jeśli chodzi o te nieobecności w składzie, to w obliczu tak trudnej sytuacji często nie masz zbyt wielu wątpliwości. Często można patrzeć na to dwojako. Jest trudniej, ponieważ nie możesz ze wszystkich skorzystać, ale i prościej, ponieważ tych znaków zapytania jest teraz nieco mniej. Nasza sytuacja pozostaje mniej więcej podobna do ostatnich tygodni, kiedy radziliśmy sobie dobrze. Potrafiliśmy wtedy dźwignąć presję, wygraliśmy pięć z siedmiu spotkań, a także odnieśliśmy dwa remisy. W ostatnim czasie kontuzji było dużo, jednak sytuacja wygląda podobnie poza nieobecnością Patrika Walemarka z powodu zawieszenia. Większych wątpliwości co do składu nie mam, jednak pozwolę to sobie zachować dla siebie – skomentował Duńczyk.
Szkoleniowiec odniósł się też szerzej na temat ostatnich medialnych doniesień a propos tego, jako iż Raków Częstochowa miał finansowo zachęcić zespół Piasta do zagrania na 100% swoich możliwości.
– Generalnie rzecz biorąc, jakiekolwiek próby wpływania na spotkanie nieswojej drużyny są poważnym zagrożeniem dla profesjonalnego sportu. Ja wyznaję taką zasadę i z racji na to bardzo cieszy mnie to, że PZPN wystosował stosowne pismo do klubów. Został wydany komunikat, po którym każdy ma wykazane czarno na białym, co można robić, a co jest złe. Zostało w nim również napisane, że jakiekolwiek oferowanie czy przyjmowanie ofert od trzeciej strony, aby wpłynąć na wynik spotkania jest stanowczo zakazane. To działanie nielegalne i sport musi być wolny od tego typu praktyk – skomentował trener.
WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:
1 komentarz on “„Przyjemnie oglądało się ich na boisku”. Frederisken przed meczem z Piastem Gliwice”