
Fot. Korona Kielce
Kielce przeżyły dzisiaj wielkie piłkarskie święto. W niedzielne południe Korona pokonała Jagiellonię Białystok 3:1, w meczu, który może przejść do historii jako jeden z przełomowych momentów tego sezonu. Z jednej strony – euforia Korony, która na wiosnę pnie się w tabeli, z drugiej – dramat Jagiellonii, która nie tylko praktycznie żegna się z obroną tytułu, ale też będzie musiała walczyć o utrzymanie trzeciego miejsca.
Przed pierwszym gwizdkiem Exbud Arena aż kipiała od emocji. Kibice Jagiellonii szczelnie wypełnili sektor gości, a tuż przed meczem miała miejsce scena rodem z romantycznego filmu – oświadczyny kibica Korony, które zakończyły się szczęśliwym „tak”. Na trybunach zasiadł też prezes PZPN Cezary Kulesza oraz selekcjoner Michał Probierz.
Jaga zaczyna dobrze, ale szybko traci kontrolę
Jagiellonia mogła objąć prowadzenie już w pierwszych minutach – dogrania Churlinova i Imaza siały zamęt, a Kubicki zmarnował stuprocentową sytuację. Gdy w 24. minucie Afimico Pululu wykorzystał rzut karny (przy dużych kontrowersjach), wydawało się, że mistrzowie Polski złapią właściwy rytm. Jednak Korona, pod wodzą przeżywającego drugą młodość Jacka Zielińskiego, potwierdziła, że jest największą rewelacją tej wiosny.
W ostatniej akcji pierwszej połowy Jewgienij Szykawka strzelił głową na 1:1, przełamując ponad tysięczną minutową niemoc strzelecką w Ekstraklasie (ostatni jego gol w Ekstraklasie pochodził z zeszłego sezonu). To było uderzenie do szatni, które rozstroiło Jagiellonię całkowicie.
Gole, które złamały mistrza
Tuż po przerwie Korona poszła za ciosem. W 47. minucie znów główka – tym razem Pau Resty – i gospodarze wyszli na prowadzenie. Jagiellonia wyglądała na bezradną, zmęczoną i zupełnie pozbawioną wiary. Kulminacją upadku było trafienie Mariusza Fornalczyka w 60. minucie – przepiękny strzał z 17 metrów, po akcji jak z podręcznika. Piłka wylądowała w okienku bramki Abramowicza, a Exbud Arena eksplodowała.
Od tego momentu Korona całkowicie kontrolowała przebieg spotkania. W końcówce świetnie pokazali się też zmiennicy, a stadion w Kielcach dziś udowodnił, że jest miasto odżyło w tym roku piłkarsko, dzięki wspaniałej rundzie wiosennej. 14 165 widzów – wynik godny uznania.
Jagiellonia na zakręcie, Korona bohaterem wiosny
Po tej porażce Jagiellonia traci już siedem punktów do prowadzącego Rakowa Częstochowa na cztery kolejki przed końcem. Ma tylko dwa punkty przewagi nad czwartą Pogonią Szczecin i musi zacząć oglądać się za siebie. Starcie ostatniej kolejki sezonu z Pogonią może być dla podopiecznych Adriana Siemieńca meczem o być albo nie być w europejskich pucharach.
Korona tymczasem wskakuje na 10. miejsce w tabeli, mając na koncie 40 punktów. Jacek Zieliński pisze najpiękniejszy rozdział swojej trenerskiej kariery od lat – jego zespół gra intensywnie, odważnie i przede wszystkim z sercem. Kielce znów mają powód do dumy. Korona rozkwita w blasku słońca, a Jagiellonia – z coraz większymi problemami w końcówce sezonu – musi walczyć o resztki marzeń.
KORONA KIELCE – JAGIELLONIA BIAŁYSTOK 3:1 (1:1)
Shikavka 45+6’, Resta 49′, Fornalczyk 60′ – Pululu 24(k.)’
WIĘCEJ O POLSKIEJ PIŁCE: