
Fot. Napoli
Napoli wygrało 2:0 z Cagliari, a Inter 2:0 z Como, a to oznacza jedno… NAPOLI MISTRZEM WŁOCH. Po fatalnym zeszłym sezonie i niesamowitym odrodzeniu się za kadencji Antonio Conte, scudetto wraca do Neapolu. Dzisiejszymi bohaterami dzisiejszego wieczoru okazali sie Scott McTominay i Romelu Lukaku.
Chwila niepewności
Dwa ostatnie spotkania drużyn walczących o mistrzostwo, wielkie emocje i wielkie nadzieje. To wszystko łączyło kibiców zarówno Napoli, jak i Interu. Na co liczyć mógł postronny kibic? Po prostu na dobre widowisko, a te dostaliśmy od samego początku w obu spotkaniach. W Neapolu dominacja gospodarzy i parę naprawdę groźnych akcji. W Como mecz był o wiele bardziej wyrównany, ale to wcale nie oznaczało mniejszych wrażeń.
Patrząc na obraz gry na obu stadionach, to wydawało się, że to „Azzurri” zaraz strzelą gola i będą już o mały krok od mistrzostwa. Los jednak lubi być przekorny i to Inter zaczął strzelanie. Piłka lubi nie oczywistych bohaterów i takim został Stefan De Vrij, który wykorzystał dośrodkowanie z rzutu rożnego Hakana Calhanoglu. Tym samym w tabeli na żywo to Inter wskoczył na fotel lider.
W Neapolu cały czas czekano na pierwszą bramkę, robiło się co raz bardziej nerwowo. Sytuacja zmieniła się jednak w 42. minucie, kiedy to Scott McTominay „nożycami” pokonał bramkarza Cagliari. W tamtym momencie nie tylko stadion, ale też całe miasto oszalało z radości.
Obrazki, które realizator pokazywał w trakcie meczu, to było coś pięknego!
Jeszcze przed przerwą wracamy do malowniczego Como, gdzie Mehdi Taremi został sfaulowany przez Pepe Reine. Początkowo sędzia puścił grę, ale po interwencji VAR, pokazał on bramkarzowi gospodarzy czerwoną kartkę. Jest to o tyle istotne, że dla Hiszpana był to ostatni mecz w barwach swojego zespołu i najprawdopodobniej ostatni mecz w karierze.
Radość i szał
Druga połowa to kontynuacja pięknej gry, ale też niesamowitych emocji. Dla kibiców, którzy skakali między kanałami, żeby być na bieżąco z tym, co się dziej na obu stadionach, nie ułatwiło to, co wydarzyło się 51. minucie. Otóż – w tym samym czasie padły dwie bramki. Dla Napoli kolejnego gola zdobył Romelu Lukaku, dla którego to było 14. trafienie w tym sezonie na włoskich boiskach. Na drugim stadionie bramkę strzelił natomiast Joaquin Correa, dla którego to dopiero drugi gol w tym sezonie. Warto przypomnieć, że Argentyńczyk jest… napastnikiem.
Kolejne minuty to groźne ataki w obu meczach. Zarówno w meczu Napoli, jak i Interu pachniało bramkami dla faworytów. Te jednak nie padły, a to oznaczało jedno… NAPOLI MISTRZEM WŁOCH!!!!
WIĘCEJ O ZAGRANICZNEJ PIŁCE: