
Fot. Wisła Kraków
„Biała Gwiazda” do Rzeszowa przyjechała bez kilku kluczowych graczy. W jej kadrze zabrakło m.in. Alana Urygi, Marca Carbo, Kacpra Dudy czy największej gwiazdy Angela Rodado. Nie przeszkodziło to jednak podopiecznym Mariusza Jopa w wygraniu tego spotkania 3:0. Do siatki trafiali Frederico Duarte i Łukasz Zwoliński.
Pochwała skuteczności
Wisła Kraków przyjechała do Rzeszowa z nadzieją na przeskoczenie Wisły Płock i zajęcie 3. miejsca na koniec sezonu. Taka lokata zapewnia rozgrywanie obu spotkań barażowych przed własną publicznością. Do tego jednak goście potrzebowali swojego zwycięstwa i potknięcia się imienniczki z Płocka.
Stal Rzeszów grała natomiast tylko o godne pożegnanie swojej legendy Andreji Prokicia. To spotkanie rozpoczęło się lepiej dla drużyny z Małopolski. Już w 7. minucie Krzysztofa Bąkowskiego przetestował Durate. Wtedy jednak górą był bramkarz Stali. Jednak już pięć minut później Portugalczyk mógł cieszyć się z bramki. Duarte uderzył bardzo precyzyjnie, trafiając w boczną siatkę i nie dając szans Bąkowskiemu. Dużą rolę przy tym trafieniu odegrał Jesus Alfaro, który wysoko odebrał piłkę Michałowi Synosiowi i obsłużył strzelca gola dobrym podaniem.
Stal chciała szybko odpowiedzieć. Bardzo aktywna była prawa strona na której występował Patryk Warczak i Szymon Łyczko. Jednak wszystkie ofensywne poczynania gospodarzy kończyły się złym dograniem. Piłka lądowała albo w rękawicach Patryka Letkiewicza albo na rzucie rożnym.
Stal była blisko zdobycia gola właśnie po stałym fragmencie gry kiedy to z narożnika dośrodkowywał Sebastien Thill a Kamil Kościelny zgubił krycie. Jednak obrońca gospodarzy uderzył niecelnie. W 24. minucie blisko gola był Bendeykt Piotrowski. Uderzył on zza pola karnego, a piłka odbiła się od poprzeczki bramki.
Kiedy to właśnie Stal była coraz bliżej wyrównania padła druga bramka dla Wisły. Angel Baena wbiegł w pole karne z łatwością ograł Synośa i wystawił piłkę do pustej bramki Łukaszowi Zwolińskiemu. Dla napastnika Wisły jest to drugie spotkanie z rzędu z trafieniem do siatki.
Pożegnanie legendy
W 43. minucie nastąpiła bardzo ważna zmiana dla kibiców Stali Rzeszów. Cesar Pena zmienił Andreje Prokicia. Serb został pożegnany przez sympatyków klubu z Rzeszowa jak i przez zawodników jednej i drugiej drużyny. Kibice przygotowali specjalny transparent właśnie na tą okazję. Mimo niekorzystnego wyniku dla gospodarzy był to piękny moment dla wszystkich, którzy wspierają rzeszowską Stal.
Zasłużone zwycięstwo
Już po pierwszej połowie wydawało się, że znamy zwycięzcę tego spotkania. Wisła miała dwa gole przewagi i mimo przebłysków Stali kontrolowała przebieg meczu. Rzeszowianie w pierwszej części nie oddali celnego uderzenia. To jednak uległo zmianie tuż po rozpoczęciu drugich 45 minut. Wówczas Sebastien Thill popisał się dobrym strzałem, który skozłował tuż przed Letkiewiczem, który wypluł piłkę na 5 metr. Tam dopadł do niej Kamil Kościelny i fatalnie przestrzelił. Była to najlepsza okazja gospodarzy, która mogła dać jeszcze nadzieje na zmianę wyniku.
W drugiej połowie Wisła dała się wyszumieć Stali, kontrując raz za razem. Rzeszowianie próbowali z dystansu ale strzały te były albo za słabe albo niecelne. W 72. minucie do siatki po raz drugi trafił Duarte zabijając mecz.
Dla Stali Rzeszów jedynym pozytywem tego spotkania jest to, że kończy ono sezon. W rundzie wiosennej podopieczni Marka Zuba byli drugą najsłabszą drużyną (po Warcie Poznań) z dorobkiem 9 punktów i zaledwie 11 strzelonymi golami.
Wisła natomiast gra dalej o Ekstraklasę i przed własną publicznością zmierzy się z Miedzią Legnica w półfinale baraży.
STAL RZESZÓW – WISŁA KRAKÓW 0:3 (0:2)
12’, 72’ Fredercio Duarte, 36’ Łukasz Zwoliński