
Fot. ŁKS Łódź
W minioną niedzielę zakończył się sezon pierwszej ligi, który ŁKS spuentował porażką przed własną publicznością ze Zniczem Pruszków. Całe rozgrywki 2024/25 ciężko łodzianom zaliczyć do udanych. Ostatecznie zajęte 11. miejsce jest dosyć odległe od zakładanego celu – a więc zajęcia miejsca w górnej szóstce. Pomimo tego, że celów sportowych nie udało się osiągnąć, to kibice po spotkaniu ze Zniczem opuszczali stadion przy Alei Unii 2 w całkiem dobrych nastrojach.
W klubie z zachodniej części Łodzi zachodzą spore zmiany – zarówno w kadrze, jak i w gabinetach. Wszystkie te korekty mają ostatecznie jeden cel, doprowadzić ŁKS do ponownego awansu na najwyższy szczebel rozgrywkowy. Jakie więc są to zmiany i co mogą one dać „Rycerzom Wiosny”?
Zarząd łódzkiego klubu ostatnimi czasy dość regularnie ogłaszał kolejne rozstania z jego pracownikami. Największe zainteresowanie spośród klubowych komunikatów bezsprzecznie wzbudził jednak ten o odejściu klubowej legendy, a więc Pirulo.
Żegnaj, Legendo
José Antonio Ruiz López, znany raczej jako Pirulo, bo o nim mowa, trafił do ŁKS-u w lipcu 2019 roku. Wraz z lipcem bieżącego roku jego kontrakt dobiegnie końca. Hiszpan spędził w klubie z Łodzi łącznie sześć lat. Pirulo rozegrał dla „Rycerzy Wiosny” łącznie 181 spotkań, w których zdobył 44 gole oraz zanotował 30 asyst. Dzięki swoim dokonaniom 33-latek zasłużył na miano najskuteczniejszego obcokrajowca w historii klubu z Łodzi.
Oceniając postać Hiszpana nie można jednak brać pod uwagę jedynie jego osiągnięć indywidualnych. Pirulo wraz z ŁKS-em spędził dwa sezony w Ekstraklasie oraz aż cztery na jej zapleczu. W sezonie 2022/23 wraz z łodzianami wywalczył promocję do krajowej elity, walnie przyczyniając się do bezpośredniego awansu z pierwszego miejsca w tabeli. W 31 meczach, w których dane było mu wystąpić, Hiszpan zanotował 16 trafień oraz 7 asyst.
Ważną cechą Pirulo jest uniwersalność – piłkarz występował głównie na lewej stronie boiska, ale też trenerzy nie bali się go wystawiać na innych pozycjach. Ostatnie dwa sezony Hiszpan naprzemiennie grał zarówno na skrzydle, jak i w środku pola. Próba „przebranżowienia” skrzydłowego na ofensywnego pomocnika ostatecznie zakończyła się porażką. Nie zmienia to jednak faktu, że Hiszpan gotów był dla swojego klubu zmienić wiele, również w samym sobie.

Wraz z informacją o odejściu Pirulo klub ogłosił również nieprzedłużenie umowy z innym zasłużonym zawodnikiem. Kamil Dankowski, bo o nim mowa, przez ostatnie pięć lat reprezentował barwy ŁKS-u, do którego przyszedł ze Śląska Wrocław. Przez niemal całą swoją przygodę w Łodzi był on podstawowym wyborem na prawą stronę obrony, jedyną dłuższą przerwą w grze jaką zaliczył Dankowski był sezon 2021/22, kiedy to przez ponad 20 kolejek leczył złamanie kości śródstopia.
Wychowanek Śląska Wrocław po rozegraniu ośmiu sezonów w Ekstraklasie oraz czterech na poziomie pierwszej ligi postrzegany jest jako bardzo doświadczony fachowiec i to pomimo relatywnie młodego wieku. 28 lat na karku to bowiem nie czas, by żegnać się z futbolem. Z całą pewnością niedługo zobaczymy popularnego „Danka” w jakimś klubie Ekstraklasy lub z zaplecza.
Zaskoczenie i kontrowersje
Pożegnania nie dotyczą jedynie zawodników, z ŁKS-u po wielu latach odszedł także trener łodziań, Marcin Matysiak. Przez siedem lat spędzonych w ŁKS-ie trener Matysiak pracował jako asystent trenera, jak i samodzielny szkoleniowiec, zarówno w pierwszym, jak i drugim zespole „Rycerzy Wiosny”. To właśnie pod jego wodzą rezerwy zdołały wywalczyć awans do drugiej ligi, jednocześnie pierwszy raz w swojej historii meldując się na poziomie centralnym.
Matysiak pierwszą drużynę przejął w ostatnim sezonie ekstraklasowym, na czternaście kolejek przed końcem rozgrywek. W momencie ogłoszenia trenera ŁKS miał jeszcze matematyczne szanse na utrzymanie, jednak w taki bieg wydarzeń mało kto już wierzył.
Po krótkiej pracy zasłużonego dla klubu Kazimierza Moskala i wyjątkowo nieudanej kadencji Piotra Stokowca drużynę, która niemal pewna była już spadku przejął Matysiak. Z „antyfutbolu” ŁKS ni stąd, ni zowąd zaczął grać momentami wręcz widowiskowo, jednocześnie stawiając się nawet tym najlepszym w lidze. To przynosiło oczywiście wyniki. Co prawda średni dorobek jednego punktu na mecz nie powala, ale i tak był lepszy niż któregokolwiek z jego poprzedników w tym sezonie.
Słowa trenera mogą przybijać, jednak jeszcze bardziej robi to świadomość, że klub dobrowolnie rozstaje się nie tylko z zasłużonym szkoleniowcem, ale i wiernym kibicem. To również dzięki pracy trenera Matysiaka dziś nie tylko druga drużyna może grać na poziomie centralnym, ale i pierwszy zespół zasilają tacy piłkarze jak Antoni Młynarczyk czy Aleksander Iwańczyk.
Nie samą piłką człowiek żyje
Równocześnie z pożegnaniami w klubie, ŁKS wita nowe postaci. Pierwszą i zdecydowanie najważniejszą z nich jest nowy trener. Szymon Grabowski czyli specjalista od awansów oraz kibic Łódzkiego Klubu Sportowego. Co prawda, ciężko może być kibicom postrzegać byłego szkoleniowca między innymi Lechii jako człowieka „ze środowiska”, jednak Grabowski już niejednokrotnie zdążył podkreślić swoje przywiązanie do klubu z zachodniej części Łodzi.
Oficjalnie: Szymon Grabowski trenerem ŁKS-u
Kolejną postacią znaną już z polskiego podwórka, która zagościła w gabinetach ŁKS-u jest Radosław Mozyrko. Nowy dyrektor sportowy kojarzony może być głównie ze swojej pracy w Legii czy Warcie Poznań. W czasie swojej pracy w Anglii Mozyrko był między innymi skautem, trenerem młodzieżowej drużyny Manchesteru United czy Koordynatorem ds. Rozwoju Talentów. CV nowego dyrektora sportowego pierwszoligowca z Łodzi prezentuje się wyjątkowo dobrze. Poza wspomnianymi już Wartą, Legią oraz Manchesterem United widnieją w nim też kluby takie jak Chelsea, New York Red Bulls czy Nottingham Forest.

Coraz więcej zmian zachodzi w strukturach ŁKS-u, a dopiero co skończył się sezon. Co dokładnie łodzianom przyniesie najbliższe okienko transferowe? Tego jeszcze nie wiemy. Pewni możemy być jednak, że wszystkie ruchy nadzorowane będą przez profesjonalistów, którzy będą chcieli doprowadzić ŁKS do kolejnego awansu do krajowej elity.
Czy to się uda? Pożyjemy, zobaczymy…
WIĘCEJ O PIERWSZEJ LIDZE:
1 komentarz on “Łódzka rewolucja. Zmiany, pożegnania i odejścia w ŁKS-ie”