
Fot. Mateusz Kostrzewa / Legia.com
W ostatnim ligowym meczu sezonu Legia Warszawa remisuje ze Stalą Mielec 2:2. Bramki dla „Wojskowych” strzelali Tomas Pekhart oraz Paweł Wszołek, zaś dla gości gole zdobyli Łukasz Wolsztyński i Mateusz Matras. Dzisiejsze spotkanie było ostatnim w barwach Legii dla Luquinhasa, Tomasa Pekharta oraz Michała Kucharczyka.
Od początku spotkania swoje tempo gry narzucili „Wojskowi” i to oni zdominowali pierwsze minuty meczu. Piłkarze spadkowicza przez większość czasu byli tylko tłem dla legionistów. Pierwsza groźna sytuacja miała miejsce w 7. minucie, kiedy to blisko strzelenia bramki byli gospodarze, strzał Ryoyu Morishity został jednak obroniony przez Konrada Jałochę. Z każdą upływającą minutą spotkanie coraz bardziej układało się pod dyktando Legii. W okolicy 30. minuty „Wojskowi” podkręcili tempo, i pole karne Stali Mielec w tym czasie przeżywało prawdzie oblężenie. W 33. minucie legionistom zabrakło paru centymetrów do objęcia prowadzenia, kiedy po strzale Morishity piłka odbiła się od słupka bramki Jałochy.
Serca kibiców Legii Warszawa w 35. minucie na chwilę się zatrzymały. Stal Mielec, która w tym meczu praktycznie nie istniała po pięknym dośrodkowaniu Karola Knapa i jeszcze piękniejszym uderzeniu Fryderyka Gerbowskiego wyszła na prowadzenie. Wideoweryfikacja trwająca kilka minut wskazała, że piłkarz „Biało-Niebieskich” znajdował się na pozycji spalonej. Po otrzymaniu tej informacji sędzia Marcin Kochanek anulował bramkę. Zaraz po tej sytuacji mecz trochę się uspokoił i do końca pierwszej części spotkania nie widzieliśmy już żadnej stuprocentowej okazji.
Pożar w Legii. Posada Goncalo Feio wisi na włosku
Gospodarze od pierwszych sekund drugiej połowy narzucili podobne tempo gry do tego, które widzieliśmy po 30. minutach pierwszej części. „Wojskowi” po raz kolejny byli o włos od prowadzenia, jednakże tym razem gości zamiast słupka uratowało wybicie piłki z linii bramkowej przez Krzysztofa Wołkowicza.
Kilka minut później los uśmiechnął się do Stali Mielec. Piłka dośrodkowana przez Krzysztofa Wołkowicza odbiła się od ręki Pawła Wszołka i po analizie VAR arbiter główny wskazał na jedenasty metr. Do futbolówki podszedł Łukasz Wolsztyński, który pewnym strzałem w lewy róg pokonał Kacpra Tobiasza.
Legioniści po stracie bramki nie odpuszczali i ciągle dążyli do wyrównania. I ta sztuka im się udała. W 64. minucie Marc Gual prostopadłym podaniem znalazł Tomasa Pekharta, któremu udało się pokonać bramkarza Stali.
Po bramce wyrównującej spotkanie po raz kolejny trochę się wyrównało. „Biało-Niebiescy” w pewnym momencie przejęli inicjatywę, co przerodziło się w bramkę na 2:1. Po wrzutce z rzutu rożnego jako pierwszy do piłki dopadł Mateusz Matras, który celnym strzałem głową pokonał Tobiasza.
Goście z remisu cieszyli się zaledwie dwie minuty. W 80. minucie sprawy w swoje ręce (a bardziej w nogi) wziął Paweł Wszołek, który pięknym strzałem finezyjnym doprowadził do wyrównania. Kilka sekund później bohaterem Stali został Jałocha, który po strzale Guala uratował gości od straty gola. Do końca spotkania już żadna z drużyn nie potrafiła przechylić szali na swoją korzyść.
Dzisiejszy mecz był ostatnim w „eLką” na piersi dla trzech zawodników. 88. minut rozegrał Luquinhas, w 60. minucie na boisku pojawił się król strzelców sezonu 2020/21 Tomas Pekhart, zaś Michał Kucharczyk spędził na boisku trzy minuty. Dla „Kuchego Kinga” było to 350. spotkanie w barwach Legii.
Legia Warszawa obecny sezon zakończyła na 5. miejscu z 54 punktami, Stal Mielec zaś po czterech latach gry w elicie spada do niższej ligi. Ligową kampanię drużyna z Mielca zakończyła na 16. lokacie z 31 „oczkami” na koncie.
LEGIA WARSZAWA – STAL MIELEC 2:2 (0:0)
64′ Pekhart, 80′ Wszołek – 57′ Wolsztyński, 77′ Matras
WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE: